Przejdź do głównej zawartości

Agencje pośrednictwa





Witajcie :-)
Kto z Was nie myślał kiedyś o pracy w jednym z najbardziej spokojnych miejsc na świecie, gdzie nikt nigdzie się nie śpieszy, każdy wykonuje spokojnie lecz sumiennie obowiązki? W kraju, gdzie np nikt nie pogania Cię przy kasie, bankomacie itd? Oczywiście mówię o Szwajcarii, jednym z najbardziej urokliwych, ciekawych miejsc w Europie. Kraju który jako jeden z nielicznych zachował neutralność podczas 2 wojny światowej, nie należy do Unii Europejskiej a mimo to jest jedną z bogatszych gospodarek świata. W kraju, gdzie ilość referendów przekracza 4 w roku (demokracja bezpośrednia), oficjalnych języków jest aż 4.
Dobrą wiadomością dla pielęgniarek jest to, że od 2014 roku można ubiegać się tam o pracę, tak samo jak w innych krajach europy zachodniej. Wystarczy tylko znajomość jednego z języków oraz mieć dyplom z zawodu. Co mają zrobić osoby, bez znajomości języka? Otóż, od dłuższego czasu na wielu stronach widziałem reklamę pośrednika pracy ,,CuraSwiss". Swego czasu chciałem przystąpić do tego programu, jednak jednym z wymogów było doświadczenie w zawodzie minimum 2 lata.
A ja na dzień dzisiejszy nie posiadam żadnego. Ostatnio z ciekawości przeszukiwałem czeluści internetu i z zaskoczeniem znalazłem ciekawy artykuł o polakach robionych ,,w bambuko" co ciekawe żadna inna nacja nie daje się nabrać na tego typu firmę. O co więc chodzi? Dla znających chociaż trochę niemiecki polecam poniższy artykuł. Biznes na polakach. W dużym skrócie artykuł opisuje losy polaków korzystających z programu. Firma obiecuje naukę języka w Polsce i za granicą, atrakcyjne zarobki, premie, dobre warunki pracy itd. Niestety polacy podpisują, że niejako zapożyczają się na niemałe pieniądze, które muszą odpracować danemu pośrednikowi 3 lata swojej pracy. Zamiast średniej krajowej (gdzie na stronie internetowej chwalą się że 6 tys franków to aż 3 średnie krajowe?) dostają 3 krotnie mniejszą stawkę, ok 2 tys franków na życie. Kwota ta jest bardzo niską jak na Szwajcarie i nie jest łatwo tam wyżyć za takie pieniądze.
Oczywiście tego typu firm jest multum, zwłaszcza w Niemczech. Często obiecują wyższe pieniądze, niż w rzeczywistości, umowa zawierana jest dopiero w danym kraju, kurs języka nie odbywa się lub jest znacznie opóźniony (a już trzeba pracować), warunki mieszkaniowe są niezbyt ciekawe itp. itd.
Co zrobić żeby nie dać się nabrać, lub ryzyko zminimalizować do minimum? Najlepiej jest nie korzystać z usług firm pośredniczących i tu w Polsce zapisać się na kurs języka i samemu wysyłać maile do pracodawcy i umawiać się na rozmowę. Ale wiadomo, nie każdy ma na to czas i fundusze. Jeśli już jednak chcemy skorzystać powinniśmy:
- Sprawdzić dokładnie daną firmę, pracodawce np w internecie internecie, sprawdzić ich działalność w urzędach.
- Zadawać sporo pytań, o warunki mieszkaniowe, płacę, czas pracy, wymiar etatu itp. itd
- Żądać odpowiednio przed wyjazdem umowy, jeśli czegoś nie rozumiemy przed podpisaniem skontaktować się z tłumaczem i przetłumaczyć nieznane frazy (umowę najlepiej miec co najmniej kilka dni by miec czas na przeanalizowanie wszystkiego).
- Podjechać wczesniej na miejsce docelowe, zobaczyć hotel, szpital, wypytać ludzi itp. itd.
Całego tematu nie jestem w stanie omówić, jednak mam nadzieję że chociaż trochę przybliżyłem najczęstsze machlojki pośredników. Pamiętajcie że wyjazd wiąże się z ważnymi zmianami w życiu i szkoda by było, gdyby zmiana ta wyszła na gorsze. Jeśli chodzi o Szwajcarie polecam bardzo bloga polski pielęgniarz w Szwajcarii który bardzo fajnie wyczerpuje temat pracy i życia w tym małym kraju. Tymczasem idę dalej uczyć się języka. Pozdrawiam wszystkich.

Komentarze

  1. Dziekuje za polecenie mojego bloga:)
    Pozdrowienia ze Szwajcarii

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sparkasse, czyli kto to Panu spier...ił

Ten wpis dotyczyć będzie tego, jak działa bankowość w Niemczech na przykładzie banku ,,Sparkasse". Jest to jedna z najbardziej z rozbudowanych sieci Bankowych w Niemczech. W porównaniu do konkurencji posiada najwięcej Bankomatów, filii. I tu spotykamy się z pierwszym problemem. Jeśli podobnie jak rodowici Niemcy lubimy gotówkę i rzadko korzystamy z kart płacąc w sklepach - ten czynnik jest bardzo ważny, ponieważ w Niemczech bardzo ciężko jest znaleźć bank, który umożliwia darmowe wypłaty z obcych bankomatów. To prawda, większość Niemieckich Banków karze sobie płacić i to nie małe kwoty za wypłatę z obcych bankomatów (Sparkasse ok 5 Eur). Z tąd liczba bankomatów jest ważna. W Niemczech płatność kartą niestety nie jest tak oczywista jak w Polsce, gdzie już nawet na straganach pojawiają się terminale płatnicze. Nie ma mowy, poza dużymi sklepami radzę za każdym razem pytać o płatność bezgotówkową i co ciekawe w większości otrzymamy odpowiedź negatywną. Niemcy kochają gotówkę i nie chc

Niekonwencjonalny sposób nauki języka

Witajcie! Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam dość ciekawy sposób na naukę słówek w języku obcym. Niestety, są to głównie słówka techniczne, jednak jak najbardziej wykorzystywane w życiu codziennym. Każdy z nas posiada co najmniej jednego smartfona, jest to rzecz niemalże niezbędna, dla większości, do życia. Najbardziej popularnym systemem wykorzystywanym obecnie w smartfonach jest android. Drugim po nim w Polsce jest system Microsoftu, wp 8.1 lub 10. Niektórzy będą się ze mną kłócić, że w Polsce na drugim miejscu jest ios, jednak nie to będzie tematem mojego wpisu. Skoro mamy komputer w kieszeni, dlaczego nie korzystać z tego? Sam posiadam Lumię 735, która działa właśnie na systemie Windows Phone 10. Jest to dla niektórych dość leciwy sprzęt, jednak dla mnie w sam raz :-) Dlaczego chwalę się telefonem powiecie? Ano dlatego :D Cortana wg Wikipedii A więc w dużym skrócie, w kieszeni posiadam wirtualną asystentkę do rozmów! Dokładnie, możemy zadawać jej pytania, a ona na podstawie danyc

1000 km Samochodem

Miejscowosć skąd pochodzimy, a gdzie pracujemy dzieli odleglość ok 950 km. Można ją pokonać w wieloraki sposób. Najszybciej samolotem, jednak tanie linie lotnicze lądują na lotnisku oddalonym od nas ok 200 km, a nic ze sobą nie zabierzemy. Mamy do dyspozycji pociąg (jednak ani ekonomicznie ani czasowo się to nie oplaca), mini busy, za które podziękowalismy od wczesniejszej podróży do Holandii, autokary i znany nam Bla bla car. Jednak, jak wiecie, dorobiliśmy się w końcu własnych czterech kółek, chcialbym podzielić się wrażeniami i uwagami z podróży. Naszym bohaterem jest miejski samochód z silnikiem 1.0 Peugeot 108. Nie jest to idealne wozidło na długie dystanse, jednak jak widać, można w miare komfortowo w maksymalnie dwie osoby się przemieszczać. No dobra, ale w jaki sposób można się do podróży przygotować? Co sprawdziłem: Poziom płynów, była to formalność, ponieważ we wrześniu wszystkie były wymieniane, nie zmienia to faktu że jest to minimum do sprawdzenia Oświetlenie. Wyposaż